Sunday, February 22, 2009

Czy w związku z tym, że jest weekend i jestem po ciężkich i stresujących dniach w pracy mogę mieć dyspensę od cowieczornego elaboratu...? Mam temat, mam wszystko w głowie, tyle tylko, że jest dość późno, nawet, jak na moje standardy, a dokładając do tego wiśniówkę (niech żyją duty free na wrocławskim lotnisku, chyba najobrzydliwszym na świecie) etc mam zwyczajnie ochotę przejść płynnie z pozycji wertykalnej do horyzontalnej przy jak najmniejszym wysiłku z mojej strony...

Temat będzie auto- i meta-, z Herbertowskim mottem "Panie, obdarz mnie zdolnością układania zdań dugich...". Przy okazji zahaczę o Iris i Virginię. Ale to wszystko jutro rano. Tudzież w południe, gdyż nie widzę siebie wstającej jutro bladym świtem (albowiem chyba teraz nawet jest bliżej bladego świtu niż wtedy, kiedy będę wstawać). Ale żeby nie było, odzywam się do świata i do siebie samej, co by dotrzymać danego słowa.

Dobranoc, kimkolwiek jesteś.

No comments:

Post a Comment